Trzy wybory, dwa unieważnienia, wyrok KIO, potem sądu, i powrót do punktu wyjścia. Gdańskie zamówienie na elektrobusy mogłoby posłużyć za scenariusz thrillera biurowego. W tle: ponad 100 milionów złotych i wyścig między polskim Solarisem a tureckim Karsanem. Po wielu miesiącach batalii GAiT znów wskazał Solarisa. Ale czy to już koniec?
Zamówienie, które miało być kolejnym krokiem w stronę zielonego transportu w Gdańsku, zamieniło się w wielomiesięczną rozgrywkę proceduralną. Choć początek wyglądał standardowo – ogłoszenie, oferty, wybór – dalszy ciąg okazał się pełen zwrotów akcji: odwołania, wyroki, unieważnienia i kolejne ogłoszenia wyników. Gdy jedni świętowali zwycięstwo, drudzy szykowali już dokumenty procesowe. To już kolejny w tym roku przypadek, gdy Solaris i inne firmy zaciekle walczą o swoje w dużym przetargu. Ostatnia taka sytuacja przyciągała naszą uwagę
w Warszawie.
Solaris, Karsan, sąd – i od nowaGdańskie Autobusy i Tramwaje ogłosiły przetarg na zakup 30 autobusów – 18 standardowych i 12 przegubowych. Na starcie pojawiło się czterech graczy: Solaris, Karsan, Irizar i Electrobus. Ale już w pierwszym rozdaniu GAiT dopuścił do oceny jedynie Solarisa, odrzucając resztę. Producent z Bolechowa zdobył niemal komplet punktów i – zdawałoby się – miał kontrakt w kieszeni.
Na scenę wkroczył jednak Karsan. Turecki producent złożył odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej, która przyznała mu rację i nakazała ponowną ocenę ofert. W efekcie w marcu przewoźnik unieważnił wcześniejszy wybór i ogłosił nowego zwycięzcę. Tym razem padło właśnie na Karsana, który minimalnie wyprzedził Solarisa w punktacji – dzięki niższej cenie i dobrej ocenie technicznej.
Solaris nie złożył broni i zaskarżył wyrok KIO do sądu. Finał tej batalii nastąpił w czerwcu: Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił orzeczenie Izby, a GAiT, nie mając wyjścia, ponownie unieważnił wybór – tym razem Karsana.
I znów Solaris9 lipca GAiT znów wskazał Solarisa jako zwycięzcę przetargu. Oferta producenta z Bolechowa zebrała ponownie najwyższe noty: 99,4 pkt dla autobusów 12-metrowych i 97,9 pkt dla przegubowców. Tym razem nie było już śladu po ofercie Karsana – po decyzji sądu wrócił on na pozycję z pierwszej rundy, a więc do grona firm, które nie były oceniane.
Gdański przetarg pokazuje, jak kręta potrafi być droga od złożenia oferty do podpisania umowy. Każdy z trzech wyborów miał swoje uzasadnienie, każda decyzja była logiczna z punktu widzenia bieżącego stanu prawnego – a mimo to ostateczne rozstrzygnięcie zdołało się trzykrotnie zmienić. Na dziś Solaris znów ma kontrakt w zasięgu ręki. Czy to już naprawdę koniec tej historii? Tego nie odważymy się prognozować – pozostaje nam śledzić sprawę na bieżąco.